Olejek do demakijażu

Olejek do demakijażu

Nie bójmy się olejków!

Wpis dedykuję osobom początkującym, które dopiero rozpoczynają lub chcą rozpocząć przygodę z koreańską pielęgnacją. Doskonale rozumiem, że chcąc zmienić całkowicie swoją pielęgnację na koreańską, często na początku tej drogi, jesteśmy przerażeni nadmiarem informacji i ilością kosmetyków, jakie musimy zakupić. Przez to wszystko możemy być nieco sceptycznie nastawieni do całej idei koreańskiej pielęgnacji i trochę się jej bać.

Zwłaszcza temat olejków do demakijażu budzi wiele kontrowersji. To niezwykle ważny temat, a wiem, że wiele osób początkowo waha się i ma pewne opory przed stosowaniem olejku do demakijażu. Zastanawiają się po co to robić, skoro jest pianka lub żel do mycia twarzy? Czemu służy dwuetapowe oczyszczanie skóry i przede wszystkim po co nakładać sobie olej na twarz? Przecież on jest tłusty, klei się, ciężko go zmyć, tworzy nieprzyjemny film na twarzy.

Rynek kosmetyczny oferuje nam tak wiele, innych produktów do demakijażu, które wydają się być łatwiejsze i przyjemniejsze w użyciu, więc po co to komplikować jakimś olejkiem? „Wydają się” to słowa klucz.

Dlatego dzisiaj postaram się przekonać Was do tego, że koreański olejek do demakijażu, jest nie tylko prostszy w użyciu podczas codziennej pielęgnacji, ale również przyjemniejszy i daje zaskakująco wielkie rezultaty, nie tylko w codziennym oczyszczaniu ale także w długofalowym stosowaniu.

Odkąd się „przełamałam” i zakupiłam swój pierwszy koreański olejek do demakijażu, jestem absolutną fanką tego produktu i namawiam każdego, żeby dał mu szansę w swojej rutynie pielęgnacyjnej.

Początkowo byłam nastawiona, jak wiele z Was. No bo jak olej? Miałabym zmywać twarz czymś tłustym i uzyskać efekt świeżości? Przed oczami miałam obraz siebie z tłustą, ociekającą olejem twarzą i rozmazanymi oczami jak u pandy. Tym czasem moje zaskoczenie było ogromne już od samego początku.

Przede wszystkim forma tego oleju zależy od produktu, na jaki się zdecydujemy. Mamy do wyboru olejki w formie stałej lub ciekłej najczęściej zamknięte w buteleczce z pompką. Osobiście, na co dzień wolę produkty w buteleczce z pompką, jednak forma oleju nie ma zupełnie wpływu na jego jakość. Oba produkty nakładamy na SUCHE dłonie i delikatnie rozprowadzamy go na SUCHĄ twarz pełną makijażu, czy czegokolwiek co zdążyło się nagromadzić na naszej twarzy przez cały dzień.

Olejek rozprowadzamy kulistymi ruchami, zatrzymujemy się jedynie na moment w miejscach, gdzie mamy więcej makijażu np. oczy, usta. Ważne jest to, żeby NIE POCIERAĆ mocno twarzy. 

Olejek świetnie otula całą naszą buzię, absolutnie nie ma to nic wspólnego z tłustą plamą na twarzy. Wręcz przeciwnie, jest to bardzo przyjemne uczucie. Lubię sobie wyobrażać jak olejek dostaje się do każdego zakamarka mojej twarzy i wyłapuje każde zanieczyszczenie, brud, czy pozostałości makijażu i rozpuszcza je.

Kiedy rozprowadzimy olejek porządnie po całej twarzy, przechodzimy do jego emulgacji. W tym celu moczymy delikatnie dłonie, a następnie lekko zwilżonymi rękami, znowu wykonujemy koliste ruchy demakijażu. Olejek zmieni kolor na biały.

Kiedy cała buzia jest przykryta zemulgowanym olejem, przemywamy ją wodą i tyle! Olej rozpuścił cały makijaż i brud, a dzięki emulgacji i połączeniu go z wodą został całkowicie zmyty z naszej twarzy. Choć nasza buzia nie jest jeszcze idealnie czysta, to jest świetnie przygotowana do drugiego kroku koreańskiej pielęgnacji, czyli domycia twarzy delikatnym produktem na bazie wody.

Koreański olejek w żadnym stopniu nie pozostaje na buzi. Nie zapycha porów, wręcz przeciwnie!

Na początku swojej przygody z koreańską pielęgnacją, wprowadzałam każdy produkt bardzo ostrożnie obserwując, jak moja skóra reaguje na poszczególne kroki i składniki. Chciałam mieć pewność co mi służy, a czego powinnam ewentualnie unikać.

Olejek spowodował u mnie dogłębne oczyszczenie skóry. Przez kilka pierwszych dni miałam wrażenie, że moja skóra oczyszcza się, a pory „odblokowują się”. Olejek zrobił porządek z moim nosem – oczyścił zatkane pory i wszystkie drobne zanieczyszczenia na reszcie twarzy. Czułam się wspaniale bo po każdym umyciu mojej buzi, stawała się ona coraz bardziej gładka, lśniąca i „oczyszczona” ze wszelkich zanieczyszczeń. Nie mam na myśli makijażu, czy pyłu, który codziennie gromadzi się na naszej buzi. Olejek zadziałał na wielu płaszczyznach. Oczyścił powierzchnię, ale także wniknął głębiej w skórę.

Po kilku latach użytkowania stwierdzam śmiało, że jego forma bardzo mi odpowiada. Nie jest to konsystencja typowego oleju, ale powiedzmy taki bardziej oleisty, gęsty tonik. Dla mnie pierwszy krok koreańskiej pielęgnacji jest hitem od mojego pierwszego użycia. Chociaż jestem fanką całej pielęgnacji, uważam, że gdyby nie ten pierwszy krok, reszta nie miałaby sensu.

Oczyszczanie twarzy tworzy doskonałą bazę do kolejnych etapów pielęgnacji i to na niej opierają się pozostałe kroki. Polecam każdemu, kto jeszcze nie próbował i boi się ze względu na nazwę wypróbować „KOREAŃSKI olejek do demakijażu”. Koreańskie olejki to produkty numer jeden w oczyszczaniu twarzy i wszystkie inne mogą się przy nich schować głęboko na półce.

Próbowałaś już koreańskich olejków do demakijażu? Jeśli jesteś początkująca, nie bój się i spróbuj tak jak ja, a jestem pewna, że będziesz pozytywnie zaskoczona, co to małe cudo potrafi zrobić z nasza buzią. Do usłyszenia!

FacebookTwitterPinterestFacebook MessengerWhatsAppEmailShare

Dodaj komentarz

avatar
  Subscribe  
Powiadom o