Dwuetapowe oczyszczanie twarzy

Dwuetapowe oczyszczanie twarzy

Dwuetapowe oczyszczanie twarzy

ACH TE STARE CZASY… 

Pamietam te czasy, kiedy… brałam wacik kosmetyczny, zwilżałam go odrobinieńką płynu micelarnego- o ile dobrze, bo czasem używałam go na zmianę z tonikiem (nie widziałam różnicy pomiędzy tymi produktami)- i trzema ruchami zmywałam cały makijaż. A właściwie tapeto- makijaż :D, bo to był też okres, kiedy bardzo mocno się malowałam. Potem, czasem coś mnie naszło na użycie mydła w kostce, ale raczej po co- bo w reklamie to mówili, że sam płyn micelarny to wystarczy. A na koniec tej jakże skrzętnej pielęgnacji- krem. Nivea niebieski, a jak! 😉 

Ile się od tego czasu zmieniło… Moja pielęgnacja została wywrócona do góry nogami. A przy okazji także moje spojrzenie na samą siebie- bo kiedyś wolałam zakryć coś makijażem, a dzisiaj zdecydowanie stawiam na to, abym nie musiała nic zakrywać ;-). Chociaż wiadomo, że zdarzają się napady “intruzów”, bo przecież jesteśmy żywymi organizmami, zmieniamy się każdego dnia, pozwalamy sobie na różne grzeszki, a nasza cera… cóż- jest taką kartą, z której można wiele wyczytać ;-).

Dlatego tak ważna jest odpowiednia pielęgnacja, która może zdziałać cuda. Absolutną jej podstawą są dobre, solidne fundamenty- czyli oczyszczenie. Dwuetapowy demakijaż, to idea koreańskiej pielęgnacji, za którą jestem najbardziej wdzięczna- mam wrażenie, że to właśnie porządne oczyszczenie najwięcej zmieniło w wyglądzie mojej skóry. Na czym dokładnie polega? I po co zmywać makijaż… dwa razy? Od początku, po kolei…

TROCHĘ HISTORII

Dwuetapowy demakijaż, jak sama nazwa wskazuje, podzielony jest na dwa etapy- ja lubię nazywać je: demakijaż wstępny i właściwy. W pierwszym etapie do “rozbicia” cząsteczek makijażu, brudu, kurzu i generalnie wszystkiego co nagromadziło się na twarzy przez cały dzień, używamy produktu olejowego. Ale… skąd właściwie ten olej?

Metoda OCM (Oil Cleansing Method) wbrew pozorom nie jest nowym wynalazkiem. Już w XIV wieku w Japonii i Korei używano olejów do rozpuszczenia białego, tradycyjnego makijażu, który nosiły wtedy kobiety. Tylko olej radził sobie z usunięciem mocnych i trwałych specyfików. Do Europy moda na wstępny demakijaż olejem przywędrowała dopiero kilka lat temu, ale jak to mówią- lepiej późno niż wcale. Bo metoda OCM ma bardzo dużo zalet. 

DLACZEGO CZYŚCIĆ TWARZ OLEJEM?

Demakijaż olejem ma znaczną przewagę nad tym wykonywanym płynem micelarnym, ponieważ jest delikatniejszy dla cery. Nie pocierasz, nie rozciągasz, nie szarpiesz- a umówmy się to ma znaczenie w kontekście faktu, jak skóra będzie wyglądała za kilka lat. Lubię posługiwać się przykładem kartki papieru- jeżeli zegniesz ją raz- zauważysz wyraźną linię, ale spokojnie da się ją wyprasować. Jednak jeżeli zegniesz ją 500 razy to wyprasowanie za bardzo nic nie da- już na zawsze pozostaną na niej ślady zgięć. I tak samo jest z cerą- jeżeli trzesz, pocierasz, rozciągasz ją wiele razy i na wiele sposobów, to możesz być pewna, że prędzej czy później te ślady się utrwalą. Metoda OCM pomaga tego uniknąć- olej daje poślizg i siłą rzeczy zamiast tarcia pojawia się przyjemny masaż. 

Kolejną zaletą demakijażu wstępnego olejem jest fakt, że nie naruszamy przy tym bariery hydrolipidowej naskórka. Jest to swego rodzaju powłoczka, która znajduje się na wierzchniej warstwie skóry. Składa się z wody i tłuszczów (lipidów). Ma za zadanie m.in. chronić przed czynnikami zewnętrznymi i przed nadmiernym odparowywaniem wody z naskórka. Myślę, że z całą pewnością można powiedzieć, że płaszcz wodno-lipidowy jest podstawą dobrego funkcjonowania skóry. Jeżeli jest on uszkodzony, lub jego skład jest zaburzony- miejscami, gruczoły łojowe zaczynają produkować więcej łoju. To sprawia, że powstaje więcej wyprysków. Mimo to, cera w niektórych miejscach staje się przesuszona. Wszystko ze względu na to, że powłoka, która ma zatrzymywać wodę w głębszych warstwach nie działa tak jak powinna. I tak tworzy się paradoks, który doprowadza do trudnej sytuacji. Oczyszczanie olejem przyczynia się wręcz do pielęgnacji płaszcza hydrolipidowego. 

Jednak na tym nie koniec. Po rozbiciu cząsteczek brudu olejem czas na wodę!

PREPARAT NA BAZIE WODY

Zgodnie z koreańskimi rytuałami piękna po OCM, czas na produkt na bazie wody. To on pomoże osiągnąć cerze dogłębne oczyszczenie i przygotuje ją na idealne wchłanianie składników aktywnych. W Korei bardzo popularne są pianki- delikatne, gęste, miękkie i dające totalne oczyszczenie. Tylko za pomocą takiego produktu, który zawiera w sobie również łagodne środki myjące, mamy szansę doczyścić twarz na 100%. Jest to super ważne, ponieważ jeżeli na nie do końca oczyszczoną cerę zaaplikujemy serum, czy krem- to po pierwsze, nie będzie się wchłaniać tak jak powinno, po drugie pory mogą zacząć się blokować, po trzecie cera będzie wyglądała po prostu… gorzej. 

Przy wyborze pianek, czy żelów warto zwracać uwagę na to, aby nie zawierały mocno oczyszczających/odtłuszczających detergentów, a także, aby zawierały substancje pielęgnujące i nawilżające jak na przykład kwas hialuronowy, czy gliceryna. 

GOTOWA NA DALSZE PRZYGODY?

Kiedy cera jest już oczyszczona dwa razy, to oznacza, że jest gotowa na dalszy krok, czyli… tonizację. O tym więcej opowiem już w przyszłym tygodniu. 

Jeżeli masz jakiekolwiek pytania dotyczące tonizacji, to śmiało pisz- postaram się odpowiedzieć na wszystko w kolejnym wpisie. 

Ściskam, 

Martyna

FacebookTwitterPinterestFacebook MessengerWhatsAppEmailShare

Dodaj komentarz

avatar
  Subscribe  
Powiadom o