Gdzie rozsądek żegna się z portfelem, czyli świąteczne zakupy…

Gdzie rozsądek żegna się z portfelem, czyli świąteczne zakupy…

Gdzie rozsądek żegna się z portfelem, czyli świąteczne zakupy

„Święta z przepychem”, „na bogato”, „jak nie w święta to kiedy”, „spełniaj marzenia” i kultowe „coraz bliżej święta”…. To tylko kilka haseł, które napędzają co roku nasz konsumpcjonizm. 

Często sami nie wiemy, jak reklamom się to udaje. Jak producenci zdołali nas namówić na kolejną, niepowtarzalną rzecz, oczywiście w super cenie, mega okazyjnej, jedynej takiej w ciągu całego roku.

Kiedy nasz rozsądek zakupowy, nasz radar, że przekroczyliśmy swoje granice przestaje dawać nam znać i po świętach poza cudownymi wspomnieniami pozostaje nam także pusty portfel?

Dodatkowo, często jest to nowy, pusty portfel z równie pustym stanem konta…

Właściwie niewiadomo kiedy to się dzieje. Czy ten przekaz o świątecznych zakupach jest w nas aż tak głęboko zakorzeniony, czy może stopniowo kiełkuje na kilka tygodni przed świętami, ponieważ z każdej strony zalewa nas fala świątecznych promocji i pomysłów na prezenty? Ci którzy są za to odpowiedzialni znają nas lepiej niż my siebie sami.

Wiedzą co oglądamy, gdzie jesteśmy, jakie sklepy, przedmioty chodzą nam po głowie, co wyszukujemy w Internecie, na platformach sprzedażowych, jakie konta obserwujemy i jakie zakupy robimy, w jakim przedziale cenowym, o jakich porach dnia, miesiąca, czy roku. Wiedzą o nas wszystko i doskonale zdają sobie sprawę z tego, kiedy uderzyć i co nam pokazać.

Mają pewność, że połkniemy haczyk i nie wiedzieć kiedy, szybko skończymy na stronie z płatnościami. Znacie to? Chyba każdy z nas dał się kiedyś wciągnąć w nieplanowany zakup lub jakąś meeeeega okazję.

Co zrobić, żeby nie dać się zrobić?

Moja złota zasada, którą stosuje od kilku lat, a zwłaszcza odkąd mam dzieci: robić listę.

W ciągu roku często ktoś z moich bliskich wspomina o swoich marzeniach, czy tych związanych z doświadczeniem, czy też takimi przyziemnymi związanymi z przedmiotami, jakie chcieliby mieć/wypróbować/ sprawdzić/ lub takimi, których używają cały czas i często im się kończą. Jestem typem obserwatora i staram się wychwytywać takie momenty i robić sobie wirtualną listę prezentów na różne okazje. Kiedy widzę, że moje dzieci są zainteresowane jakaś zabawką, którą widzieli u swoich rówieśników, zapisuje to. Gdy mój mąż wspomni jak bardzo lubi jakieś kosmetyki, czy perfumy, one także trafiają na taką listę. To mogą być różne przedmioty, tak naprawdę kategoria nie ma dla mnie znaczenia. Jeśli widzę, że to sprawi komuś z moich bliskich przyjemność, od razu to zapisuje.

W ten sposób mam przy sobie zawsze ciekawe i co najważniejsze trafione pomysły na prezent. Nie chce kupować czegoś z poza listy, wymyślonego tuż przed świętami i nie robię tego. Prezenty zaczynam gromadzić od września, kiedy ceny są jeszcze w jako takiej normie i nie windują nagle z dnia na dzień wysoko w górę. Nie czekam też na Black Friday bo chyba wiecie już, jak łatwo można dać się nabrać na sztuczne promocje. Trzymam się planu, swojej listy i późniejsze uśmiechy, radość i zadowolenie ze spełnionego marzenia, jest dla mnie największą nagrodą i dowodem na to, że warto to robić. Mój portfel również nie dostaje nagle wielkiego ciosu, ponieważ nie robię takich zakupów na raz. Nie mam świątecznego kaca w portfelu, czy na koncie. Jednak taka świadomość nie przyszła do mnie z dnia na dzień i niestety nikt mnie tego nie nauczył.

W mojej rodzinie praktykowało się raczej kupowanie na ilość. Im więcej prezentów tym lepiej, a wiadomo, że często wiąże się to z gorszą jakością prezentów. Ja wolę wydać raz, a konkretnie i nie oszukiwać się mniejszymi kwotami. Uważam, że lepiej dostać jeden jakościowy prezent, np. kaszmirowy szalik, niż jego równowartość w postaci kilku różnych rzeczy, o których niekoniecznie marzyłam. Dlatego przed świętami mam też swoją listę, którą chętnie udostępniam najbliższym. Znajdują się na niej przedmioty z różnych półek cenowych, jednak są to takie rzeczy, które sama chętnie bym sobie kupiła. Dzięki temu nigdy nie jestem zawiedziona. Staram się być minimalistką i co roku lista ta przenosi się raczej w strefę doświadczeń bo wychodzę z założenia, że nie ma takiej rzeczy, której sama nie mogłabym sobie kupić, a jednak takie przyjemności jak masaż, czy wizyta w SPA, są wydatkiem raczej na dużo dalszym planie na mojej liście, dlatego miło dostać od kogoś taki voucher i pozwolić sobie na miłe doświadczenie.

Takiego podejścia uczę również moje dzieci bo wiem, że ja chciałabym otrzymać od swoich rodziców, zamiast góry zabawek, jedną wymarzoną, która być może odstraszała ceną, a jednak sumując wszystkie zabawki, które otrzymałam, często ich kwota była zdecydowanie większa od tej jednej upragnionej rzeczy.

Ludziom wydaje się, że jak coś kosztuje kilka, kilkanaście złotych to taki zakup się „nie liczy”. To tak małe kwoty, że sami nie wiedzą, ile i na co wydają. Kontrola wydatków to wielka pięta Achillesa wśród wielu ludzi. Niektórzy zachowują się w takich chwilach, jak nałogowi palacze, którzy nie chcą wiedzieć ile wydali na papierosy, które wypalili. Przecież i tak wydali. Stracili te pieniądze. Świadomość to podstawa naszego życia, w każdej strefie, czy to finansowej, czy jakiekolwiek innej. Musimy wiedzieć co, gdzie, za ile, kiedy, z kim robimy. Taka kontrola daje nam niezwykłą moc sprawczą. To my decydujemy, nie Ci na górze, którzy chcą nami sterować. To my klikamy, płacimy.

Dlatego żeby Wasz portfel był zawsze w doskonałej formie, warto zadbać o swoje finanse. Mieć plan, listę, oszczędności w miarę możliwości oraz kontrolę. Jednak przede wszystkim warto się czasami wylogować i przestać chodzić na spacery do galerii. Nie kuśmy losu, nie zalewajmy swojego umysłu tymi olbrzymimi napisami „PROMOCJA”, „SALE”, „BLACK FRIDAY”, „OKAZJA”, „RABATY DO -50%”, „WYPRZEDAŻ”.

Uważajcie zwłaszcza na ostatnie z nich, bo już niedługo zaczynają się zimowe wyprzedaże. Warto polować na coś, co od dawna chodzi nam po głowie i robić zakupy mądrze. Spełniać swoje marzenia, zachcianki, ale stawiać na ich jakość i wybierać to, co rzeczywiście nam się podoba i co sprawi nam największą radość, tak jak ta jedna zabawka, a nie worek drobiazgów.

Hohoho Wesołych Świąt

FacebookTwitterPinterestFacebook MessengerWhatsAppEmailShare

Dodaj komentarz

avatar
  Subscribe  
Powiadom o