Stan psychiki na stan skóry

Stan psychiki na stan skóry

Stan psychiki na stan skóry

To, że stan naszej skóry ma ogromny wpływ na nasze ogólne samopoczucie wie chyba każda z nas. Nie raz na pewno doświadczyłaś tego wstając rano z łóżka, kiedy patrząc na swoje odbicie w lustrze, dostrzegłaś przykrą niespodziankę na środku nosa/czoła/brody. Jestem pewna, że w ciągu dnia, sama świadomość istnienia tego pryszcza, potrafiła nieźle wpłynąć na Twój humor. Nawet nie chce wspominać o osobach, które na co dzień prowadzą ciężką, często nierówną batalię z trądzikiem. Jednak czy wiesz, że wszelkie niedoskonałości pojawiające się na naszej skórze, zależą w dużej mierze od nas samych?

Nasza zewnętrzna warstwa naskórka, ukazuje nam nasze życie wewnętrzne. To o czym myślimy, nasze troski, zmartwienia, wszystkie emocje, z którymi się zmagamy wywierają ogromny wpływ na stan naszej twarzy. Innymi słowy, nasza psychika ma ogromny wpływ na stan naszej skóry. Pomyśl o tym zwłaszcza teraz, w sytuacji, w której większość z nas jest atakowana nadmiarem stresujących informacji z telewizji, Internetu, czy mediów społecznościowych.

Jak nasza psychika wpływa na stan naszej skóry?

Możecie być zaskoczeni, ale to zagadnienie jest na tyle poważne, że oddziaływaniem psychiki na stan skóry zajmuje się stosunkowo nowa gałąź medycyny – psychodermatologia. Wszystko ma swoje podłoże już podczas życia embrionalnego. Układ nerwowy oraz skóra powstają z tej samej tkanki, zwanej ektodermą. Dodatkowo, połączenia nerwowe mają zakończenia w zewnętrznej powłoce naszego ciała. W skrócie, to co dzieje się na zewnątrz, jest przekazywane do naszego mózgu i odwrotnie. Oba narządy nieustanie współpracują ze sobą, aby zachować balans.

Psychodermatologia bada w jaki sposób choroby naszej skóry wpływają na nasze samopoczucie oraz odwrotnie, czyli jaki pływ mają nasze myśli na stan choroby.

Negatywne myśli związane ze stanem naszej skóry, maja ogromny wpływ na nasze poczucie własnej wartości. Obniżają naszą samoocenę i potrafią niekiedy zrujnować nam życie. Często takim chorobom towarzyszą inne dolegliwości, które dodatkowo utrudniają nam codzienne funkcjonowanie, np. wysypka, świąd, ból. Niektóre z nich potrafią nieźle dać nam w kość utrudniając sen, czy wpływając na naszą koncentrację, co często prowadzi do poważnych stanów przygnębienia, a nawet depresji. Dodatkowo, permanentne przyjmowanie leków podczas choroby, długa i żmudna walka oraz poddawanie się co raz to nowym zabiegom kosmetycznym może być bardzo uciążliwe i obciążać nie tylko nasz portfel, ale także doprowadzać nas do szału. Wiele ludzi traci nadzieje na wygraną. Nie każdy ma cierpliwość, by wytrwać i nie zaprzestać leczenia. Zauważono odsetek ludzi, którzy przez wszelkie choroby skóry, złe samopoczucie, wyczerpanie psychiczne, są skłonni nawet do popełnienia samobójstw. Wielu lekarzy uważa, że część schorzeń, z którymi się zmagamy może mieć podłoże psychosomatyczne. To dlatego psychoterapia powinna być uzupełnieniem walki o piękną skórę.

Jak mówiła Sophia Loren „Jeśli kobieta jest szczęśliwa, jest także piękna”. Zgodnie z tym przesłaniem, musimy dbać o swoje wewnętrzne szczęście, a wtedy cała nasza skóra będzie odbierać to szczęście, jako dodatkowy pozytywny bodziec w walce z chorobami skóry. Musimy podejść do całej sprawy holistycznie. Wpływ na nasza cerę, ma zarówno pielęgnacja, dieta, aktywność fizyczna, jak i nasze nastawienie. Nawet w ciężkich chwilach musimy budować poczucie własnej wartości.

Chciałabym, żeby każda z nas była świadoma swojego piękna i starała się odczuwać to każdego dnia. Nawet w obliczu chorób takich jak trądzik, czy łuszczyca, musimy pozytywnie wpływać na nasz nastrój. Wiem, że te choroby mogą utrudniać kontakty z innymi ludźmi i być źródłem ogromnego stresu. Wiele osób ma zaburzenia nastroju, lęki, oraz myśli autodestrukcyjnie. 

Długotrwałe poddawanie naszego organizmu na stres powoduje wiele zmian – w tym przypadku powoduje pogorszenie stanu naszej skóry. Pojawiają się nowe wypryski, skóra staje się bardziej ziemista i szorstka, co z kolei znowu powoduje pogorszenie stanu naszej psychiki. Wpadamy w błędne koło i zamiast wygrywać z chorobą, sytuacja wciąż się zaognia.

Myślę, że tutaj najbardziej narażeni są młodzi ludzie, którzy niekoniecznie maja wysokie poczucie własnej wartości i często borykają się ze strasznymi komentarzami ze strony swoich rówieśników. W takich przypadkach, lekarz prowadzący, jak również my sami, musimy kontrolować, co dzieje się w naszej głowie i starać się podnosić swoje samopoczucie.

Wyróżniamy trzy rodzaje psychodermatoz:

  • Zaburzenia psychofizjologiczne, to schorzenia, których pojawienie się jest silnie uzależnione od poziomu stresu, np. łuszczyca, AZS, trądzik, łysienie, ale również obgryzanie paznokci, czy drapanie się, niekiedy nawet do krwi.
  • Zaburzenia psychiczne spowodowane chorobami skóry.
    Tutaj mamy na myśli niedoskonałości, pojawiające się głównie w miejscach widocznych dla naszego otoczenia. Takie choroby prowadzą często do nerwowości, stresu, stanu ciągłego przygnębienia, różnych lęków, a nawet depresji.
  • Pierwotne zaburzenia psychiczne mające wpływ na stan skóry
    To choroby, których leczenie powinno w głównej mierze odbywać się pod okiem psychologa lub psychiatry, np. nawykowe wyrywanie włosów, drapanie do krwi, powodujące uszkodzenia skóry, co wynika z chęci zwrócenia na siebie uwagi (do tej grupy zaliczamy także trądzik z zadrapania, występujący najczęściej u kobiet, które próbując się go pozbyć i nieustannie rozdrapują krosty), obsesyjne myśli chorych o istnieniu pasożytów w jego organizmie i chęć pozbycia się ich.

Jak widzicie, walka o piękną cerę ma głębsze, psychologiczne podłoże. Wpływ na naszą skórę ma wszystko, co nas dotyczy, zaczynając od pielęgnacji, poprzez dietę i nasze samopoczucie. Musimy zdawać sobie z tego sprawę i mieć świadomość, że negatywne nastawienie nie sprzyja tej walce. Im silniej będziemy wierzyć w wygraną, a „drobne” niedoskonałości nie będą mieć większego wpływu na naszą kondycję psychiczną, tym szybciej i lepiej uporamy się z przebiegiem dręczącej choroby.

A Ty borykałaś się kiedyś z trądzikiem bądź innymi niedoskonałościami?

Może w chwilach zwiększonego stresu pojawiały się u Ciebie niechciane niespodzianki skórne? 

Jak sobie radziłaś? Czy zauważyłaś, jak Twoje samopoczucie odzwierciedla stan Twojej skóry i odwrotnie? Koniecznie daj mi znać!

FacebookTwitterPinterestFacebook MessengerWhatsAppEmailShare

2
Dodaj komentarz

avatar
1 Comment threads
1 Thread replies
0 Followers
 
Most reacted comment
Hottest comment thread
2 Comment authors
opielegnacji.plEwa Recent comment authors
  Subscribe  
najnowszy najstarszy oceniany
Powiadom o
Ewa
Gość
Ewa

Niestety zauważyłam u siebie ten problem. Rok temu po 2-letniej przerwie poszłam do pracy. Zdecydowałam się, że będzie to praca w moim zawodzie. Ze względu na długą przerwę miałam wiele braków. Nowa praca i to jakie nowe obowiązki i odpowiedzialność na mnie spadła, danie dziecka do żłobka oraz tempo życie z którym musiałam się zmierzyć, oraz próba dawania z siebie 200 %w każdej roli. Wyszło to wszystko na mojej twarzy. Nigdy nie mialam jakiegoś większego problemu z cerą, a od ponad pół roku mam jeden wielki stan zapalny pod skórą na wysokości żuchwy i szyi. Próbuję juz wszystkiego i nic mi nie pomaga 😟

opielegnacji.pl
Admin

Polecamy serię Tea Tree od Dr.Ceuracle bądź serię z kwasami AHA/BHA/PHA z SomeByMi <3