Moja wewnętrzna przyjaciółka, czy krytyk?

Moja wewnętrzna przyjaciółka, czy krytyk?

Moja wewnętrzna przyjaciółka, czy krytyk?

Myślę, że dzisiejszy wpis dotyczy wielu z Nas. Chciałabym poruszyć temat naszego wewnętrznego monologu, który towarzyszy nam każdego dnia.

Ten głos w dużej mierze świadczy o tym, jak traktujemy sami siebie. Często ten wewnętrzny głos wcale nie wspiera nas w naszych działaniach, osiąganiu celów, czy realizacji marzeń, a wręcz przeciwnie, karci nas, hamuje, czasami nawet blokuje i nie pozwala się rozwijać.

Czy zastanawialiście się kiedykolwiek nad tym jacy jesteście dla samych siebie?

Będąc dorosłą, świadoma kobietą, w pewnym momencie swojego życia zorientowałam się, że ciągle czuję niedosyt. Wiecznie jest mi mało, za słabo się staram , mogłabym więcej od siebie wymagać i dawać. Ciągle jakiś wewnętrzny, cichy doradca kazał mi podnosić poprzeczkę. Rzadko odczuwałam satysfakcję z czegokolwiek, bo ciągle było coś nie tak. Aż w końcu któregoś dnia ocknęłam się. Jakby ktoś nagle uświadomił mi prawdę, która była ukrywana przede mną od zawsze. Banalny sposób na to, aby w końcu poczuć upragnioną satysfakcję i spełnienie.

Jestem człowiekiem odhaczającym zadania z listy, jednak jak sami już pewnie dobrze wiecie, taka lista nigdy się nie kończy. Zawsze jest coś do zrobienia, zwłaszcza jeśli chodzi o dbanie o dom, dzieci, czy o siebie. Ciągle gdzieś pędzimy, wykonujemy kolejne zadania, a koniec? Nie istnieje.

Właśnie wtedy, kiedy wypatrywałam końca i upragnionego zadowolenia, uświadomiłam sobie ten cichy głos w mojej głowie. Szept, który każe gonić dalej i nie zatrzymywać się. Nie był wspierający, ani motywujący. Był oczekujący, karcący i spragniony. Wtedy zwolniłam i powiedziałam do siebie: „Dosyć! Jestem super! Ogarniam wszystko: dom, pranie, sprzątanie, gotowanie, zakupy, dzieci, zajęcia dodatkowe, treningi, manicure, pedicure, fryzjerów, lekarzy itp. Jestem świetną mamą, żoną i kobietą. Staram się i każdy jest zadowolony więc ja też powinnam.”

Wtedy uruchomiła się lawina myśli i po tym wszystkim doszła do głosu ona: wyrozumiała, kochana, wspierająca, ale również wymagająca i motywująca wtedy kiedy trzeba, moja wewnętrzna przyjaciółka. Początkowo ten głos był stłumiony tamtym znanym, wymagającym i krytycznym. Tym wypracowanym przez lata. Jednak z dnia na dzień, kiedy zaczęłam być z siebie dumna, kiedy dawałam sobie możliwość do cieszenia się z siebie, ze swojej pracy i efektów, ten głos wychodził naprzód.

Prawdę mówiąc, dopiero w sytuacji niekomfortowej dla mnie, stresowej, kiedy wyrosło przede mną niespodziewanie wielkie drzewo, z którym musiałam się szybko uporać, wtedy zobaczyłam prawdziwą siłę swojej wewnętrznej przyjaciółki. Pierwszy raz wspierałam siebie, a nie ganiłam za zdarzenia, które nie zależały ode mnie. Szybciej i lepiej poradziłam sobie w tamtej sytuacji, a przy tym nie byłam tak zestresowana, jak zazwyczaj. Po uporaniu się z problemem byłam z siebie dumna i świadomie chciałam to celebrować, aby wzmocnić w sobie to uczucie. Nagrodziłam się za dobrze wykonane zadanie! Dacie wiarę? Zamiast tej lawiny myśli, wałkowania w głowie, co mogłam zrobić lepiej, co inaczej powiedzieć i jak się zachować, postanowiłam sobie podziękować. Poczułam się silniejsza, bardziej pewna siebie i zjadłam w nagrodę pyszny deser.

Ten cały kołowrotek myśli w głowie, wcale nas nie określa. Nie jesteśmy tacy, jak myślimy, że jesteśmy. Nasze myśli nie są nami. To co robimy określa nas, jednak to od nas zależy, jaką drogę wybierzemy. Dlatego ja postanowiłam wybierać w zgodzie ze sobą i wspierać się w tych wyborach. Zamiast wewnętrznego krytyka, chcę mieć w sobie najlepszą przyjaciółkę.

Tym wpisem chciałabym Was zainspirować tym, abyśmy przychylniej patrzyły na siebie, otaczały się troską i opieką, jaką otaczamy swoich najbliższych. Dbajmy o siebie, bądźmy dla siebie dobre i wyrozumiałe.

Z okazji tego, że jutro jest Dzień Kobiet, życzę nam tego, abyśmy same dla siebie były najlepsze, bo dzięki zmianie swojego wewnętrznego głosu i nastawienia możemy zmienić wszystko.

To co w środku, odbije się szybko na zewnątrz. Wszystko jest w nas, w naszych serach i głowach, dlatego nastawiajmy się pozytywnie i bądźmy dla siebie dobre.

Do usłyszenia

FacebookTwitterPinterestFacebook MessengerWhatsAppEmailShare

Dodaj komentarz

avatar
  Subscribe  
Powiadom o