Co zabrać na ferie zimowe?
Pewnie tego za bardzo nie widać, ale sezon narciarski i snowboardowy w pełni. Jedni zaczynają ferie, inni jeszcze czekają, a niektórzy są już po. Jestem pewna, że wiele osób ma przed sobą jeszcze nie jeden weekend w górach i czeka na białe szaleństwo w cudownym, śnieżnym puchu. Tymczasem pojawia się odwieczne pytanie: Co zabrać ze sobą na zimowy wyjazd? Jakie kosmetyki sprawdzą się najlepiej, a co zostawić w domu? Mam nadzieję, że uda mi się rozwiać Wasze wątpliwości i ograniczyć kosmetyczkę do niezbędnego minimum.
Niezbędnik kosmetyczny na ferie zimowe:
- Produkty do demakijażu. Mi, produkty do demakijażu i oczyszczania twarzy towarzyszą zawsze i wszędzie, niezależnie od pory roku. Demakijaż, to coś bez czego żadna z nas nie może się obejść i mam nadzieje, że o tym pamiętacie. Nawet, jeżeli na takich wyjazdach zimowych unikacie makijażu, warto zmyć z twarzy to, co przez cały dzień zdążyło się na niej nagromadzić: pot, brud, smog i inne zanieczyszczenia powietrza. U mnie najlepiej sprawdza się olejek do demakijażu oraz delikatna pianka na bazie wody. Na wyjazdy zazwyczaj zabieram ze sobą olejek o konsystencji stałej, żeby uniknąć przykrych niespodzianek w torbie podróżnej. Mam gwarancję, że nic się nie wyleje. Co do pianki zabieram taką, której aktualnie używam. Często korzystam z mniejszych, wielorazowych buteleczek i odlewam potrzebną ilość kosmetyku na wyjazd.
- Tonik to również punkt, bez którego nie wyobrażam sobie codziennej pielęgnacji. Tutaj również korzystam z wielorazowych opakowań i odlewam potrzebną ilość. Oczywiście tonik wklepuję dłońmi w twarz, dlatego waciki zupełnie nie są mi potrzebne. Mniejszy bagaż i bardziej zero waste!
- Krem natłuszczający chroniący przed mrozem i wiatrem oraz głęboko odżywczy krem na noc. Zima, mróz, wiatr i śnieg będą Was atakowały zaraz po wyjściu z ciepłego hotelu. Czekają na Was duże różnice temperatur, ogrzewanie w samochodzie, w barach, czy restauracjach przy stokach oraz mróz podczas szusowania po cudownym, białym sztruksie. Nie możecie zapomnieć o ochronie twarzy i ust! Te dwie partie będą bezpośrednio narażone na kontakt z zimą. Żeby wyjść z tego bez szwanku, postawcie na kremy natłuszczające dedykowane do tej pory roku. Zazwyczaj tworzą one delikatną warstwę ochronną na naskórku i dzięki temu zabezpieczają naszą twarz i usta. W nocy postawcie za to na krem z bogatszym składem, żeby dostarczyć skórze jak najwięcej składników odżywczych. W ciągu dnia skóra dostanie niezły wycisk, za to nocą czeka ją cudowna regeneracja.
- Krem z filtrem przeciwsłonecznym. Zimą słońce jest bardzo nisko i będąc w górach jesteśmy szczególnie narażeni na jego negatywne działanie. Krem z filtrem UVA i UVB to coś, bez czego nie powinniśmy w ogóle wychodzić na zewnątrz. Wiem, że to punkt, który wydawać by się mogło, nie daje żadnych efektów, ale uwierzcie mi, właśnie o to chodzi! Aby jak najdłużej nie było widać negatywnego działania promieni słonecznych na naszej twarzy i spowolnić proces starzenia się skóry. Konserwujcie się! Niezależnie od warunków pogodowych i pory roku nakładajcie krem z filtrem. Te koreańskie są tak skuteczne, a przy tym tak lekkie i nawilżające, że przyjemnością jest stosować je podczas codziennej pielęgnacji. MUST HAVE!
Myślę, że to cały niezbędnik na zimowe wyjazdy. Przed wyjazdem warto zrobić sobie porządny peeling i zadbać o dodatkowe nawilżenie twarzy. Szczególnie polecam maseczki w płachcie, które w 15 minut mogą przynieść ukojenie i cudowne odżywienie każdej skóry. Dbajcie o siebie. Zakładajcie czapki, szaliki i RĘKAWICZKI! Nie chcecie chyba wiosną wyjść z czerwonymi, przemrożonymi dłońmi w cudownym, kolorowym manikiurze?
A Ty, jakie masz sposoby żeby zabezpieczyć się przed zimą? Masz już swoich faworytów na mroźne dni? Koniecznie podziel się ze mną swoimi kosmetycznymi, zimowymi niezbędnikami.
Dodaj komentarz